|
Pycha i partyjniactwo przyczyną katastrofy
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
Pycha i partyjniactwo przyczyną katastrofy
Pycha i partyjne gry prezydenta Kaczyńskiego i jego partyjnego dworu doprowadziły do katastrofy lotniczej, spowodowały, oprócz śmierci winowajców, śmierć wielu przyzwoitych ludzi.
Katastrofa ta obciążą partyjniackie sumienie PiSu, w tym Jarosława Kaczyńskiego.
Przyzwoitość nakazuje by zostawił innym "dobro Polski" i zaczął pisać pamiętniki.
POLSKA TRWA W CZASIE RZECZYWISTYM, MA PROBLEMY RZECZYWISTE - POWÓDŹ. Trwa też kryzys światowy, a Polska nie jest bananową wyspą.
Samobójca - prezydent Kaczyński odszedł na własne życzenie, prezydenturę pozostawiając MARSZAŁKOWI SEJMU, zostawiając mu pełnię OBOWIĄZKÓW, a więc i PEŁNIĘ PRAW.
Partyjniackie, gówniarskie gry wokół kandydatury MARKA BELKI na prezesa NBP są marnym teatrzykiem głupawych aktorzyn dla widzów ubogich duchem.
Na forum Moje Osiedle ten post miał odzew. Cytuję:
Annamaria: //Wysłany: Czw Cze 10, 2010 6:56 tutajpocztematu: [Odpowiedz z cytatem] Uważaj, bo po "gospodarskiej" wizycie Budynia też popadasz w pychę i partyjniactwo. Liczę na niezłą katastrofę, ale bez strat w ludziach //
Odpisałem: "Gospodarska wizyta" nie ma nic wspólnego z tym postem i nie wpłynie znacząco na los Biblioteki Społecznej.
Nie mam partyjnych interesów, nie mam też prywatnych interesów - swoje ludzkie obowiązki spełniłem - samodzielni synowie, pochowani rodzice i teściowie.
Obecnie spełniam z wolnej i nieprzymuszonej woli obowiązki obywatelskie, nadając sens końcówce mego życia.
"Każdy sądzi podług siebie" - partyjniactwo po partyjniacku.
Antbuc napisał:
PostWysłany: Czw Cze 10, 2010 20:27 tutajpocztematu: [Odpowiedz z cytatem] [Zmień/Usuń ten post] //To jest właśnie to, co nazywamy chichotem historii. Aktywista PZPR W roli tropiciela partyjniactwa. Tak, on wie na czym to polega. Dla czerwonych partia była wszystkim, bo to ona zapewniała uprzywilejowaną pozycję. Nie przeszkadzało im, że ceną utrzymania władzy jest zdrada. Sumienie zastąpili głosem towarzyszy radzieckich.
Dziś kolaborant ma czelność wydawać sądy o ludziach, którzy lepiej lub gorzej, ale zawsze służyli Polsce. Jak to możliwe? Dlaczego ten człowiek nie milczy okryty wstydem? Sprawił to Mazowiecki (zawsze z nimi kłopot, kiedyś Konrad a dziś Tadeusz) i jego gruba kreska. To Unia Demokratyczna umożliwiła czerwonym miękkie lądowanie w wolnej Polsce. Warto o tym pamiętać, właśnie teraz, gdy były prominentny członek tej formacji pretenduje do najwyższego urzędu w RP.
Antybuc//
Odpisałem: Dobry Człowieku, masz za długą ksywkę. Skróć ją, proszę, o pierwszy człon - będzie pasowała do Ciebie jak ulał.
Pozostaję z należnym szacunkiem -
jan urbanik
Pojawił się jeszcze post polemizujący z jedynie słusznym Antybucem, ale też jest (nieco roztropniej) słuszny.
W dwukrechu - "//" tekst Buca, poniżej moje sądy.
Buc (ksywka Antybuc) napisało:
//To jest właśnie to, co nazywamy chichotem historii. Aktywista PZPR W roli tropiciela partyjniactwa. //
Nic tu nie trzeba tropić – Kacze i pisiackie partyjniactwo jest pyszne i jawne. Jego przykładem jest, nie wiem: też kacza tuba czy kacza dupa - Buc zwący się Antybucem.
//Tak, on wie na czym to polega. Dla czerwonych partia była wszystkim, bo to ona zapewniała uprzywilejowaną pozycję.//
W każdej partii są ludzie myślący samodzielnie i Buce, w każdej partii są ludzie roztropni – i Buce, w każdej partii są ludzie przyzwoici - i Buce.
//Nie przeszkadzało im, że ceną utrzymania władzy jest zdrada. Sumienie zastąpili głosem towarzyszy radzieckich.//
Historia skazała Polskę na bycie Radzieckim protektoratem, spod którego kolejne ekipy PRL potrafiły się wyzwalać, w miarę jak system murszał. Było, sprawa oczywista, w PZPR mnóstwo bucopodobnych. Zdradą było przeszkadzanie w odbudowie kraju, jego rozwoju i poprawie losu obywateli. Innej Polski wówczas nie było. „Komunę” należało traktować jak dopust boży i robić swoje.
//Dziś kolaborant ma czelność wydawać sądy o ludziach, którzy lepiej lub gorzej, ale zawsze służyli Polsce.//
Tego fragmentu Bucowej wydzieliny nie skomentuję.
//Jak to możliwe? Dlaczego ten człowiek nie milczy okryty wstydem? //
”Ten człowiek” nie ma się czego wstydzić: nie wstydzi się ani PZPRowskiego, ani solidaruszego epizodu. Zarówno wtedy jaki dziś starał się postępować według najlepszej woli i wiedzy, kierując się mózgiem i sercem, jakie mu Bozia dała. Że nie urodził się orłem – widać los (Bóg) tak chciał.
//Sprawił to Mazowiecki (zawsze z nimi kłopot, kiedyś Konrad a dziś Tadeusz) i jego gruba kreska.//
”Gruba kreska”, tak jak „okrągły stół” były jedynymi sensownymi rozwiązaniami dla Polski, uznał to świat, uzna to i polska historiografia. Trzeba tylko poczekać, aż zejdzie pookolenie napuszonych herosów, „pogromców komuny”, całe to nadęte, stękające kombatanctwo, obnoszące się z sińcami po milicyjnych pałach.
//To Unia Demokratyczna umożliwiła czerwonym miękkie lądowanie w wolnej Polsce.//
To głupstwo i partactwo nawiedzonych „pogromców komuny” zmarnowało i zagrabiło krwawicę żyjących i pracujących dla Polski w PRL-u. Rządzenie, tak samo jak robienie butów jest nauką i sztuką. „Pogromcy komuny” „chcieli dobrze”. Dobrzechceniem jest całe piekło wybrukowane.
//Warto o tym pamiętać, właśnie teraz, gdy były prominentny członek tej formacji pretenduje do najwyższego urzędu w RP.//
Komorowski nie jest moim kandydatem na Prezydenta, ale nie dlatego, że „prominentny”, nie dlatego, że „formacja”, ale dlatego, że pospolity. Komorowski jest umiarkowanie nawiedzony, ale jest chyba dość przyzwoity.
Kaczyński, demagog i populista, poparty przez groźny radiomaryjny relikt PRL-u, grozi ośmieszeniem, osamotnieniem i degradacją Polski.
Historia skazała Polskę na bycie Radzieckim protektoratem, spod którego kolejne ekipy PRL potrafiły się wyzwalać, w miarę jak system murszał.
Słucham...?! W jaki sposób i kiedy ekipy PRL wyzwalały się spod sowieckiej pięści?!
A może warto poczytać, porównać. Otworzyć się na fakty, a nie tylko opinie "pogromców komuny".
Ja żyłem w PRL-u. Od roku 1960 samodzielnie. I mówię CO WIEM, a nie w co wierzę.
Z tego, co przeczytałam i usłyszałam to Gomułka raczej nie był skuteczny w wyzwalaniu się. Starał się tylko przetrwać. W latach 70-tych to wyzwalanie się skończyło się wielkim kryzysem, po tym jak ówczesny sekretarz napożyczał się na Zachodzie, by przez chwilę pożyć nie na koszt Wielkiego Mocarstwa. Jaruzelski niby to chciał żyć w miarę normalnie pod sowieckim przywództwem, bo przecież więcej zrobić nie mógł, bo ZSSR nasłało by swoje wojska i zniszczyło Polskę.
Gomułka był bardzo skuteczny w wyzwalaniu się spod radzieckiej kurateli. On był polskim komunistą. Od komunizmu nie wyzwalał.
Twój obraz Gierka i Jaruzelskiego jest zbyt szkicowy i uproszczony, nie za bardzo nadaje sie na krótka ripostę, a na dłuższą mnie nie stać.
|
|