|
rozum - tak, manna - niestety. nie
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
rozum - tak, manna niestety nie
Bozia wyposażyła nas w rozum, czym górujemy nad swym żywym rodzeństwem: to człowieka stać było na udomowienia psa, konia, świni - a nie odwrotnie.
Rozumem jesteśmy bardzo nierówno wyposażeni. Niektórym Bozia dała rozum twórcy, niektórym rozumek parobka-konsumenta.
Twórcy tworzą, projektują, konsumenci, jak sama nazwa wskazuje, konsumują. Konsument i twórca, to weberowskie "typy idealne", w życiu mnóstwo pomieszania, każdy z nas jest w pewnym stopniu twórcą, w pewnym konsumentem.
TWÓRCA to TALENT plus PRACA, parobek-konsument to niewolnik, który - zawsze niezadowolony - MUSI.
Twórca CHCE bo MOŻE, MOŻE bo CHCE, parobek "musi się męczyć".
Rzecz tu nie tylko w BOŻYM DARZE, a - w znaczącym stopniu - w KULTURZE i WYCHOWANIU. Niezależnie od intelektualnych i biologicznych (nie mam dobrego słowa) predyspozycji to rodzina i najbliższe otoczenie WYCHOWUJE nas na TWÓRCĘ lub na PAROBASA.
Narody mądre kładą nacisk na wychowanie twórców.
"RZECZYPOSPOLITE TAKIE BĘDĄ, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE."
RZECZPOSPOLITA POLSKA JEST DZIKIM KRAJEM PAROBKÓW.
CAŁKIEM ZASŁUŻENIE - Bóg wysłuchuje chętnie modlitwy pracą mózgów, pracą rąk, tak modlącym się błogosławi. Przykładem są Chińczycy. Manna z nieba przytrafiła się podobno Żydom raz, poza tym przypadkiem na konsumpcję człowiek musiał zapracować orką, wymianą, rabunkiem cudzej pracy (dopóki było co i kogo rabować).
Parobasów i żebraków Bóg najwyraźniej nie ma w poważaniu. Na to co dzieje się w błogosławionej niegdyś Helladzie na pewno patrzy z niesmakiem, za Polaków też sie zapewne wstydzi.
Za mnie nie musi się nikt wstydzić. Ani boh ani car. Ja sie wstydzę , za rząd , który rękoma swoich parobków na wszystkich szczeblach i etapach władzy wyciska z nas ostatnie soki. Narzędziem jest : ZUS - Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Nikt nie rozlicza tej firmy z ustawy rabunkowej, na mocy której działa, jeszcze czasów Cyrankiewicza i kolesiów. Nikt nie rozlicza jawnych, oficjalnie działających złoczyńców , wyzyskiwaczy itp. Feudalno-teokratyczny system władzy uruchamia w pełni aspiracje elit partyjnych zainteresowanych wyłącznie możliwościami awansu urzędniczego i osiągnięciem wielkich korzyści materialnych. Z drugiej strony łatwo się manipuluje skomunizowanym społeczeństwem - nie ma PZPR ani ZSRR , a komuna trwa w ludziach : braciach i siostrach, kolegach i koleżankach, we władzach ma się bardzo dobrze. Nadal sieje się strach, każe się zaciskać pasa i ściąga się legalne, zalegalizowane ustawami rządowymi haracze, Twórcy samorodni sie zamykają, klepią biedę - nie inaczej niż zawsze. Porządni ludzie nie chcą sobie brudzić rąk w tym kloacznym zarządzaniu. Ceną jest ubóstwo twórców i bogactwo parobków rządowych. Już można zacząć inwestować w domy wariatów. Tam będzie przyszłość dla inwestorów, którzy będą się sami finansować , tzn. NFOZ zawrze z inwestorami umowę. Bo to wszystko agendy rządowe. Produkują wariatów po to , aby mogli mieć zapewnioną przyszłość. Ahoj! Witajcie w Kocborowie!
"Komuna" była próbą realizacji utopii
Jak każda próba zrealizowania raju na ziemi, miała genetyczny defekt, który zgotował jej klęskę.
Tak jak bałwanizmem była próba implantacji sowietyzmu na polskim gruncie, tak bałwanizmem jest próba demokratyzowania na europejska lub jankeską modłę Iraku, Rosji lub Chin.
Polska nigdy nie była rajem. PRZED KOMUNĄ TEŻ NIE BYŁA RAJEM. Nie było w niej jasnych szklanych domów. NAJWIĘCEJ DOMÓW I SZKÓŁ DAŁA POLSCE KOMUNA.
KOMUNA DAŁA AWANS SPOŁECZNY "CHAMOM", uobywatelniła poniżanych i upokarzanych. - wśród nich byłem i ja, któremu do tej pory "słoma z butów wyłazi". I moi rodzice. I cała polska wieś.
Ci, którzy Rzeczą Pospolitą władają, nie są najeźdźcami, obcym plemieniem, to MY, nasi bracia siostry, synowie i córy. To część NARODU, który stał się stopem chłopo-robotniczo-inteligencko-ziemiańsko-kamienicznikowskim.
Jak polska komuna była "na niby", jak rzodkiewka, tak i Rzeczpospolita jest na niby: MY, powtórzę MY, nie potrafimy traktować NASZEGO PAŃSTWA, NASZEJ OJCZYZNY - ZIEMI, LUDZI I HISTORII - jako dobra nadrzędnego.
MY - traktujemy wszystko, co dalsze naszej koszuli, jako przedmiot eksploatacji.
Jeśli MY SAMI nie pójdziemy po rozum do głowy i nie potraktujemy OJCZYZNY jako WIELKIEGO NARODOWEGO OBOWIĄZKU. to razem z naszym państwem zejdziemy na psy.
Sami musimy się odparobczyć i uobywatelnić. Czasem wydaje mi się, że to zadanie przerasta nasze siły i wyobraźnie, i że ROZKUP POLSKI coraz realniejszy, że skansen tuż za rogiem (czasu).
|
|