ďťż

Panie Janie!

Przeczytałam w "Wyborczej" dziś, 19 listopada 2009 o Pańskiej bibliotece.

Gratuluję serdecznie ! Po prostu brak mi słów uznania! Cieszę się ogromnie, że znalazł Pan życzliwe osoby, które Pana wspierają , rozumieją i pomagają. Życzę Panu, aby zwolnienie z czynszu przerodziło się w bezpłatną dzierżawę i aby rozwijał się Pan z ofertą na tyle, by być całkowicie niezależnym.
Cudownie, naprawdę, robi Pan wspaniałą robotę!
Chodziłam z takim pomysłem, zbierałam książki całe życie. Nie wiedziałam w końcu, co mam zrobić z masą książek, które coraz bardziej zajmowały moje m3.Moja wnuczka podpowiedziała mi:-"Babciu, a może zrobisz księgarnię?Przecież nie będziemy czytać Sienkiewicza trzeci raz."Posłuchałam Jej rady- urządziłam sobie "STRAGAN BUKINISTYCZNY MIRA-KSIĄŻNICA", w uczelni wyższej.Moją ideą była i jest popularyzacja książki i upowszechnienie czytelnictwa. Zależy mi na tym, żeby młodzież studencka wiedziała, że oprócz komputerów są także książki, książki stare i nowe, jeszcze starsze pięknie wydane, z rycinami, grafikami itd. Szału ni ma jeśli chodzi o finanse, pomalutku sprzedaję swoje książki. Sporo już sprzedałam, ale jeszcze trochę mi zostało. Najważniejsze zostały w domu: Marquez, Kapuściński, Kąkolewski, Hrabal itp.
Pan zmusza mnie do rozwoju, rozszerzenia działalności o bibliotekę i placówkę kulturalno-wychowawczą. Zawstydza mnie Pan , bo ja jestem emerytowaną (wczesną) bibliotekarką , a pedagogiem kulturalno-oświatowym z wykształcenia.
Bardzo serdecznie jeszcze raz gratuluję, powinnam napisać zazdroszczę, ale nie mogę, bo nie znam takiego uczucia, lecz z pokorą serdecznie gratuluję !
Jak tylko czas mi pozwoli wybiorę się do Gdańska, na ul.Hożą 14. Nie oczekuję specjalnego zaproszenia.


Bądź pozdrowiona Pani Mirosławo!

A mnie by się marzyło,
by zaprosić całą trójkę moich kujawsko-pomorskich respondentów,
(może są i inni sympatycy?) na mały zjaździk (zjeździk, od zjechać się?).
Z reszty Polski, w tym z Trójmiasta, nie odezwał się do tej pory nikt.

Gabrysię Kosicką, przewodniczkę królów i premierów, a członka naszego Stowarzyszenia,
poprosiłbym o oprowadzenie nas po mieście. Na ile ją znam - nie odmówi.
(Kiedyś pięknie oprowadziła nam gromadkę dzieci z Petersburga. Dzieci i ich opiekunowie byli zachwyceni.)
Gdyby ze zjaździku zrobił się zjazd, mamy drugą przewodniczkę, Ninę Jaśkiewicz,
naszego sekretarza i sekretarza w PTTK-u, która zapewne również nie byłaby przeciw.

Niezależnie od wszelkich zjazdów, zlotów - biblioteka otwarta, bibliotekarze otwarci,
zajeżdżajcie, zachodźcie bez specjalnych zaproszeń.

Z Gdańska dojazd tramwajami 8 i 11 oraz autobusem 111,

mapka:
http://maps.google.com/
następnie kazać wyszukać Gdańsk, ul.Hoża 14

Autem - przed pierwszymi światłami na Stogach skręcić w prawo, wjechać 30 metrów -
i jesteśmy na miejscu.

Ostrzeżenie:
Na drzwiach Biblioteki Społecznej jest informacja:
Tu obowiązuje uśmiech oraz zakaz wnoszenia złych emocji
i katastroficznych wizji.

jan urbanik
Jestem fanką twórczości reportażowej Ryszarda Kapuścińskiego. Nie każdy wie, że Ryszard K. był także poetą. A oto trzy wiersze , na trzecią już, nieodległą , bliską rocznicę Jego śmierci. Dwa Jego (bez tytułu) i jeden mój . Tytuł wspólny - mój - LEKCJA JAZZU. Proponuję taki właśnie nowy temat - zapraszam na forum poetyckie . Miejsce bardzo dobrze punktowane dla wszystkich jednakowe. Myślę, że będzie miło.
Ryszard Kapuściński "Prawa natury", s.43. *** Trąbka Armstronga/szczerzy złote zęby/zanosi się/zatacza złote koła/wibruje/ o ye/ o ye ye baby/ robi/ salta/ pętle/śruby/ spirale/ leci/ w górze spotyka trąby anielskie/razem grają/ When the Saints go Marching in/ stamtąd/ lotem koszącym spada na estradę/ widownia szaleje/ krzyczy i bije brawo/ na końcu trąbki/ spocony Satchmo/ ociera czoło białą chustką.
str.53. *** Kto to jest/ Charlie Parker/ to jazzman/ saksofonista/ cały świat wypełnia muzyką/ sprawia że odczuwamy kołysanie/ w nas i na zewnątrz/ sprawia że zamykamy oczy/ pod powiekami przepływają fale/ A teraz Charlie/ kiedy grasz Now's the Time/ fizyka zwalnia nas ze swoich praw/ i przenosimy się w inny wymiar/ jeszcze jakiś czas słyszymy saksofon/ ale i ten głos zostaje za nami.
***Lekcja jazzu - A kim jest Ella Fitzerald?/ To soulowa królowa/ Debiutowała w męskich pożyczonych pantoflach/ Potem długo i pięknie śpiewała/ Nawet o kulach u nóg/ A jeszcze piękniej na wózku inwalidzkim już bez nóg/ Naprawdę tańczyć nie wypada...[/b]
Mirko, nie żałuj "papieru"!
Nie lepiej to wygląda tak:

***
Lekcja jazzu -

A kim jest Ella Fitzerald?
To soulowa królowa
Debiutowała w męskich pożyczonych pantoflach
Potem długo i pięknie śpiewała
Nawet o kulach u nóg
A jeszcze piękniej na wózku inwalidzkim już bez nóg
Naprawdę tańczyć nie wypada...

jan urbanik

PS
Kwiat_Tuberozy i Mirosławę proszę,
rzucajcie co uważacie za stosowne (ze swej twórczości) do Liternetu na naszym forum.

Jeśli ktoś czuje sie dojrzały do czwartkowego wieczorku poetyckiego,
nasza czytelnia stoi otworem.
Carem i bogiem czwartków jest pani Dorotka Kaczmarek,
przez trzy dni poznanianka, wkrótce wraca.

Najbliższy czwartek poetycko-muzyczny - 17 grudnia o 18:00
Izabela Kwidzińska śpiewa i gra na gitarze,
a potem przed nami cały rok 2010 z pięćdziesięcioma czwartkami,
potem, Bozia da, kolejne lata, kolejne czwartki, i środy, i piątki...



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Bratnia dusza
WoM2 - Wszystko o Metin2