|
Coś dziwnego stało sie z Cobrą 19
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
Witajcie! W oddzialnym wątku, kilka tygodni temu pisałem, ze w sumie jestem zadowolony ze swojej Cobry 19 i hustlera. A tu masz babo placek. Pojawił się problem, z jakim jeszcze na forum nikt nie miał do czynienia!!! Mianowicie: radio działa, nadaje dobrze dopóki w samochodzie nie zrobi się ciepło. Bez ogrzewania, jeśli temperatura w we wnętrzu jest zbliżona do temperatury zewnętrznej nadaje dobrze jestem słyszalny na odległość ok. 5 km. Natomiast po przejechaniu kilkunastu kilometrów i stopniowym ogrzewaniu się wnętrza pojawia się najpierw krótkie sprzęgnięcie (pisk) po naciśnięciu PTT, aby wraz ze wzrostem temperaratury we wnętrzu przerodzić się w jednostajny pisk trwający cały czas nadawania, dodam, że na wywołanie jak mnie słychać nikt nie odpowiadał lub użytkownicy z niewielkiej odległości mówili, ze piszczę. Dodatkowo wiem ,ze piszczy ponieważ stosuję zewnętrzny głośnik i w nim podczas nadawania zawsze słyszałem sam siebie (nie wiem czy tak powinno być ale inni użytkownicy Cobry i tego Forum, mieli podobne spostrzeżenia) a teraz zamiast swojego głosu jest świdrujące beeeepppppp!!!. Czemu czepiam się temperatury? Wczoraj zrobiłem test. Zostawiłem radyjko włączone w samochodzie pod domem, po 45 min.zszedłem, żeby zobaczyć co się dzieje – nadawnie jest OK. Potem zdobiłem rundę po mieście (również ok. 45 min) z włączonym ogrzewaniem i sytuacja miała miejsce jak opisałem wyżej – czyliż piszczy. Acha jeszcze jedno. Gdy radyjko piszczy podczas nadawania, odpiąłem mikrofon, od razu w głośniku zewnętrznym usłyszałem sprzęgnięcie, którego nie ma gdy "jest na zimno". Przewietrzę wnętrze samochodu, temperatura spadnie i zaczynam normalnie nadawać... do momentu ponownego podniesienia sie temperatury. Domyślam się że cos z końcówka mocy jest nie tak a może to kwestia uszkodzenia mikrofonu a może jeszcze coś innego? Chociaz mika odrzucam, bo wczoraj wystrtawuiłem go przez okno i schłodziłem - bez zmian... Co prawda radyjko jest na gwarancji ale zastanawiam się jak zachowa się sprzedawca na tak nieprawdopodobną usterkę, no chyba, ze przed wizytą solidnie nagrzeję wnętrze samochodu i od razu zrobimy demonstrację. Wiem, ze temat usterek Cobry już się znudzić mógł ale byłbym wdzięczny gdyby ktoś nieco rozjaśnił mi, ewentualnie cos podpowiedział przed moją dzisiejszą wizytą u sprzedawcy. Dziękuję i pozdrawiam.
Witaj Kondi ! Kompletnie nie ma się nad czym zastanawiać (gwarancja!) , nagrzej samochód i jedź do serwisu. Prawdopodobnie jest jakiś zimny lut Powodzenia i daj znać jak poszło Busolub
Z innej beczki: To nie ty przypadkiem jechałeś w sobotę wieczorem pomiędzy Pniewami i Gorzowem? Spotkałem tam jedno takie piszczące radyjko.
Nie to nie ja piszczałem. Co prawda w sobotę robiłem traskę ale Kielce - Warszawa - Kielce. Jak w okolicach Skarżyska (po ok 40 km) zorientowałem sie, zę coś nie tak z radyjkiem to nieszcześliwy dałem spokój z pogaduchami i nastawiłem sie jedynie na odbiór. W moim przypadku jak zaczynam piszczeć to ewidentnie skraca mi się zasięg.
Kolega ja miałem coś takiego z moją Cobrą ale tylko raz.. Nie zwrócłem uwagi na temp. ale wynika z opisu że miałem te same objawy.. Odkręciłem radio z uchwytu(wykręciłem zupełnie boczne śrubki) i jak ręką odjąl. Radio mam przykręcone do przedziału autka ( tego na foto) - Ściana z blachy. I widocznie gdzieś musiało zmasować..Dałem podkłądki gumowe i narazie odpukać jest dobrze...
Też spotkałem się z czymś takim. Podłączyłem znajomego Cobre u siebie w aucie. Zasilanie z zapalniczki, instalacja antenowa sprawna w 100% a tu niespodzianka; jedno wielkie sprzężenie. Każde TX to jeden wielki pisk. Sprawdzanie instalacji i zaskoczenie - masowy przewód we wtyczce do zapalniczki odlutowany, pomimo tego radyjko pracuje. Szybkie lutowanie i wszystko pięknie działa. Podejrzewam że masa szła do radia z anteny, stąd mogły powstawać te sprzężenia
|
|