|
Sonda
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
Sonda na stronie startowej naszej witryny
Czy warto utrzymywać popularnonaukową Bibliotekę Społeczną na Stogach? Tak - 118 Nie - 46 Nie wiem - 0
Sonda wisi mniej więcej od roku, większość głosów na NIE oddałem osobiście. Zrobiłem to, bowiem głos na TAK zupełnie nic nie znaczy.
Na NIE mogą być ludzie, którzy chętnie zrobiliby w lokalu biblioteki szóstą na Stogach aptekę lub jakiś "prawdziwy Polak", który życzy wszystkim sąsiadom, by im krowy wyzdychały, lub chce sobie, na złość mamie, uszy odmrozić.
Głosowanie na TAK, bez wsparcia czynem lub groszem, nie ma żadnego znaczenia. "Wśród najlepszych przyjaciół psy zajączka zjadły."
Wśród kilkunastu tysięcy mieszkańców Stogów nie ma ani jednej osoby dorosłej, żadnego emeryta lub rencisty, który mógłby podyżurowć w Bibliotece czy przy komputerach, by dopuścić do czytelni dzieci w czasie, kiedy one się przeważnie nudzą: w czasie deszczu, świątek, piątek, ferie wakacje. Tak zwana "zbiórka publiczna" stanowi około 15 % naszych opłat stałych.
Gdyby nie dotacja z Urzędu Miasta - nie byłoby NAS - wśród najlepszych przyjaciół.
jan urbanik
Każdy z nas lubi wiedzieć ile jest wart, to ja powiem, ze jesteś Janie dużo wart. To co robisz jest wspaniale, bezinteresowne, ponad podziałami i ponad badaniami- to nie ulega dyskusji, ani nie podlega żadnym skalom i wektorom Życzę w nowym, 2010 roku spokoju ducha, prawdziwych przyjaciół, no, i odporności na fale i zawirowania polityczne- naprawdę nie masz na to wpływu, tak jak na przypływ i odpływ, jak na wschód i zachód Słońca, na wiele, bardzo wiele innych zjawisk- niepotrzebnie prowokujesz dyskusję i niepotrzebnie się spalasz- wierz mi - szkoda Twojego zdrowia i energii. Zresztą widać czarno na białym, że ludzie to wiedzą i nie dyskutują .Ja wyjeżdżam, odezwę się jak wrócę. A hoy!
//Każdy z nas lubi wiedzieć ile jest wart, to ja powiem, ze jesteś Janie dużo wart. To co robisz jest wspaniale, bezinteresowne, ponad podziałami i ponad badaniami - to nie ulega dyskusji, ani nie podlega żadnym skalom i wektorom //
Stocznie Polskie kosztowały gruuuube miliony - i nie są nic warte. Tak jak Zamech - był, nie ma. Rozlezą się ludzie zostanie złom i beton.
W naszej Bibliotece-"stoczni" bardzo niewielu chce budować "okręty": w poważaniu jest DYPLOM, a nie mądrość i wiedza.
My, Polacy, wyżywamy się w bezpłodnym marudzeniu, nie uczymy się, nie mądrzejemy, jesteśmy nie gospodarzami kraju, ale parobasami w kraju, potrafimy się cenić i żądać, nie potrafimy współ-pracować. Za strajkujących solidaruchów z ich Śniadkiem było mi wstyd.
Polskę chcemy mieć od morza do morza, do tego piękną i bogatą, ale to powinno stać się samo: z łaski boskiej, na mocy decyzji rządowej, ze środków unijnych, za odszkodowania od komuchów, morderców katyńskich.... i dopisuj co chcesz.
Miernikiem wartości nie są dobre chęci, ale SPOŁECZNA UŻYTECZNOŚĆ. Myśmy się do tej pory nie dorobili skutecznego sposobu pobudzania, aktywizacji u-latniania, uskrzydlania...
Widzę potrzebę robienia tego, co usiłujemy robić: Kamil w ciągu dwu dni nauczył się mówić wrona i traktor, zamiast wlona i tlaktol, ale nie mu kto pomóc, by mówił szkoła, a nie skoła, Uczniowie gimnazjum nie potrafią zdefiniować pierwiastka chemicznego ani atomu - i nikomu to nie przeszkadza
Polska głupieje, diamenty, zamiast do szlifierni, idą na opał.
Za pieniądze z dotacji nie mogę kupić odpowiednich stolików i fotelików pod komputery, dzieci koślawią się - i co z tego? Napisałem to, zrobiłem donos na własną instytucję, Doczekam się tego, że przyjdzie urzędnik i zabroni korzystania z komputerów.
Starczy.
Jutro będzie nowy dzień.
Mirko, nie spalam się w dyskusjach, spalam się w robocie. Na forum wylewam żółć, odreagowuje frustracje i różne idiotyzmy.
Jutro będzie nowy dzień.
Do sądu jutro zawieziemy kolejne dokumenty, które, Bozia da, pozwolą nam uzyskać formalny status pożytku publicznego, który, nieformalnie, mamy od początku naszego świata, czyli od decyzji o powołaniu do życia Stowarzyszenia.
Pora kończyć dzień i wracać do domu.
jan urbanik
PS Dziś był koncert Izabeli. Po raz trzeci w naszej Bibliotece śpiewała swoje modlitwy. Choć nie mam duszy, a jeśli tak - to najwyżej psią, to jednak uleciałem gdzieś z Dziećmi Wszechświata, którymi Izabela bisowała. Dorotka, Pani Czwartków, balowała i opłatkowała dziś w Filharmonii - w imieniu Przyjaznych Pomorzan - z prezydentami i pozarządowcami.
Cieszę się, że Izabela bisowała "Dzieci wszechświata", bo i mnie ten utwór się podoba. A wieczór w Filharmonii, mimo mrozu i wiatru, odbył się w świątecznym i ciepłym nastroju. Na początku corocznego spotkania gdańszczan Prezydent Paweł Adamowicz opowiedział o pracy samorządu gdańskiego, boiskach przyszkolnych, planowanych inwestycjach miejskich, które powinny współgrać z organizacją Euro 2012. Wspomniał m.in. o rozbudowie lotniska w Rębiechowie, budowie dróg (w tym poprowadzenia Trasy Sucharskiego kanałem pod Martwą Wisłą, Obwodnicy Południowej, dokończeniu Trasy W-Z, wybudowaniu części ulicy Słowackiego). Przypomniał również, że w przyszłym roku odbędą się wybory Prezydenta Polski, samorządowe i w strukturach Solidarności oraz o potrzebie aktywności społecznej gdańszczan i znaczeniu organizacji pozarządowych. Ciekawostką była informacja, że żeglarz Mateusz Kusznierewicz będzie dbał o morski wizerunek Gdańska. Część oficjalną zakończył apel o wsparcie Caritasu, przekazanie światełka betlejemskiego przez harcerzy oraz sympatyczne wystąpienie Andrzeja Stelmasiewicza, który w kilku słowach opowiedział o Akademii Gdańskich Lwiątek (http://www.agl.org.pl/). Potem był koncert kolęd Polskiego Chóru Kameralnego Schola Cantorum Gedanensis Jana łukaszewskiego. Najbardziej rozgrzały ludzi hiszpańskie pastorałki i końcowe We wish you a Merry Christmas and a happy New Year. Następnie przeszliśmy do foyer, gdzie można było spotkać ciekawe i różne osoby, a co najważniejsze podzielić się z nimi opłatkiem i życzeniami, również z naszą przesympatyczną koleżanką Gabrysią Kosicką.
|
|