|
Wierzyliście Atlas'owi?
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
Pomysł wygrzebany z innego forum o Bioshock'u. Czy od początku przeczuwaliście, że coś jest ne tak z tym Atlas'em, że nie jest tym za kogo się podaje? A może ufaliście mu do końca, niemal spadając z krzesła kiedy w końcu się ujawnił? Wypowiadajcie się.
Od siebie powiem, że od samego początku byłem w 100% pewien, że nie jest tym za kogo się podaje, a na 80%, że jest właśnie Fontaine'm. Dlaczego? A nie powiem, nie będę spojlerował.
Hmmm mi się wydawał podejżany cały czas lecz mimo to ufałem mu, jedynie w pewnych momentach zwątpiłem że nie jest tym za kogo się podaje: -Fontaine Fisher's gdy mówił że Fontain już dawno nie żyje -Gdy zabiliśmy Ryana.
Ja mu ufałem, wydawał się jakiś dziwnie podejrzany ( no i ciągle ten sam zwrot "Byłbyś łaskaw"), ale mimo to jakoś nie myślałem ze to zdrajca. A jak się okazało, że to Fontain to specjalnie się tym nie przejąłem, wtedy scenariusz gry już mało mnie obchodził.
A ja mu wierzyłem Faktycznie dziwnym się wydawało, że tak wszystko dokładnie wie, i wysyła nieznajomego do roboty, a sam siedzi gdzieś w ukryciu, ale mając na uwadze, że to tylko gra zaufałem mu Naprawdę mnie zaskoczył, gdy ujawnił swoje "prawdziwe ja".
no i ciągle ten sam zwrot "Byłbyś łaskaw" Na to akurat nie zwróciłem uwagi do samego końca. Niby cały czas się to powtarzało ale jakoś to przeoczyłem, sam nie wiem czemu. Swoją drogą była to jedna z niewielu rzeczy, któa naprawdę mnie zaskoczyła
W samym "bybyś łaskw" nic specialnie dziwnego nie ma - w końcu Rapture będąc odcięte od reszty świata od lat 40 musiało zachować język używany w tamyych czasach. Takie "byłbyś łaskw" było pewnie na porządku dziennym.
A czy ufałem Atlasowi? Tak. Choć to trochę dziwne, skoro wcześniej przeszedłem System Shocka 2.
Ja też specjalnie nie zwracałem na to uwagi, jest to jakoś tak wtopione w tekst że mniej więcej do arkadii tego nie zauważałem.
Ja wierzyłem i było mi głupio jak jego "rodzina" zginęła. Would you kindly to był szok dla mnie ^^
Ja też wierzyłem .Tak do 50% gry,wtedy coś mi nie pasowało .
Ja mu do końca wierzyłem a gdy jego "rodzina" wybuchła wydawał się taki zrozpaczony ... Kiedy przyznał się rzuciło mną o ścianę
Wierzyłem Atlasowi, ponieważ nie miałem powodu aby mu nie wierzyc. W koncu to on dawał mi zadania, opowiadał o swojej rodzinie itp. Moja wiara brała się z niemożności zweryfikowania tej postaci. Jednak nie zdziwiłem się kiedy Atlas okazał się kimś innym, w końcu wszystko w tym nieszczęsnym mieście zdawało się byc nie takie jak powinno. Od początku zastanawiałem się jednak gdzie jest sam Fontaine. Po prostu z biegiem układanka została rozwiązana. Mogło byc tak, a mogło byc inaczej. My gracze nie jestesmy jasnowidzami Plus dla twórców za to, że nie byłem świadomy zakończenia historii już w połowie rozgrywki.
Jednak Fontaine był świetnym Aktorem, wiekszośc forumowiczów nabrał, lecz tak jak Wilk mówi, cięzko było mu nie wierzyć.
Ja na początku wierzyłem Atlasowi ale po jakimś czasie coś mi nie pasowało.
A ja trochę inaczej temat ujmę. cały czas wierzyłem Atlasowi, nie zastanawiałem się nad tym czy mnie zdradza czy nie. Za pierwszym podejśce.. eee.. mam! Ja nie zastanawiałem się jak uciec z Rapture, zwiedzałem je. (tutaj racja Ryana- który zapodaje tekst o nostalgii) Gdy podchodziłem drugi raz i coś-niecoś wiedziałem, Zdziwiłem się zostając poinformowanym, że muszę zabić Ryana- Szefa największej firmy Rapture. Zdziwiło mnie to, że zamiast ratować siebie i mnie- atlas chciał zemsty.
Ja również byłem mu w stanie uwierzyć, ale pierwsze spostrzeżenie że coś jest nie tak, to kiedy chce żebyś zabił Siostrzyczkę... A później to już powoli wiara w niego podupadała
Ja osobiście bezgranicznie wierzyłem Atlasowi nic nie podejrzewałem że za tym dobrym człowiekiem który próbował nas uratować stoi sam Frank Fontatine nawet nie zwróciłem uwagi na te słowa ' czy mógłbyś ' . Jeśli raz się już przejdzie grę to póżniej trochę głupio się gra wiedząc że za Atlasem stoi Fontatine
|
|