|
Hubert Bilewicz w Bibliotece Społecznej
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
Długo zastanawiałam się, czy poprosić Huberta Bilewicza (cenionego historyka i krytyka sztuki, nauczyciela akademickiego na UG i ASP w Gdańsku) o wygłoszenie odczytu w Bibliotece Społecznej, ale reakcja była błyskawiczna. Hubert zgodził się od razu (bardzo dziękuję), niewiele czasu zajęło również uzgodnienie tematyki wykładu, który będzie dotyczył twórczości znanych artystek: Bogny Burskiej, Hanny Nowickiej, Julity Wójcik, Angeliki Fojtuch, Karoliny Wysockiej, Ewy Kobylarczyk oraz Doroty Nieznalskiej. Analiza oraz interpretacja prac zostanie dokonana przy użyciu kategorii feministycznej historii sztuki oraz badań genderowych. Może w przyszłości Hubert Bilewicz opowie o sacrum w sztuce lub nowinkach wystawienniczych, ale to zależeć będzie od pomyślnych konstelacji stogowych… Zapraszamy! WYKŁAD Huberta Bilewicza pt. ”Inne spojrzenie: o kilku współczesnych realizacjach polskich artystek” Czwartek 5 listopada 2009 r. – godz. 16.30 Biblioteka Społeczna – Hoża 14 – Gdańsk Informację o Wykładzie zamieścił portal trójmiasto.pl http://kultura.trojmiasto...p?id_imp=135178
Dorota Kaczmarek
Informację o Wykładzie zamieścił również portal stogi.info.pl: http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38
Owocne i sympatyczne spotkanie ze sztuką.
Prelegent (świetny!) opowiedział najpierw o (nie docenionej) roli kobiety w sztuce, o płci biologicznej i kulturowej, później zaprezentował twórczość znanych artystek związanych z Gdańskiem.
Potem była dyskusja o funkcjach sztuki, o pięknie i brzydocie, o szokowania...
Był sprzeciw wobec wulgaryzowania wielkiej sztuki, na przykład unowocześnienia "Wujaszka Wani" Czechowa w Teatrze "Wybrzeże".
Był sprzeciw wobec miernot kreowanych przez pieniądz lub znanego tatę... Tego sprzeciwu nie podzielam, żyjemy na ziemi, a nie w rajskiej krainie sprawiedliwości; tak było od zawsze i zapewne do zawsze tak będzie: talent, praca i sprzyjający los. Do jednego muzykanta los się uśmiecha, do innego, Janka muzykanta, nie. A świat turla sie dalej.
Nie powiem żeby obieranie ziemniaków, fallusopejcze itp. wzbudziły zachwyt publiczności, ale nie to zapewne było zamiarem artystek, zapewne chciały szokować, prowokować...
Hmmm... A jeśli produkt artysty wzbudza nudę, jeśli wzbudza wielką nudę, to czy jest to wielkie dzieło sztuki?
jan urbanik
Wykład Huberta Bilewicza to dawka wiedzy ozdobiona przymrużeniem oka (widocznym zwłaszcza pod koniec wieczoru przy prezentacji tonda pt. „Klejnot” Karoliny Wysockiej). Podczas odczytu nie zabrakło różnych odniesień (w tym do filmów „Inne spojrzenie” w reż. Karoly’ego Makka, „Rysa” w reż. Michała Rosy), cytatów. Przytoczone m.in. słynne zdanie Theodora Adorno „Napisanie wiersza po Auschwitz jest barbarzyństwem” ma uzasadniać tezę, że sztuka piękna po hekatombie wojny straciła rację bytu, nastał czas asztuki, stosowania ironii, tropienia niekonsekwencji, wywoływania szoku mającego sprowokować reakcję na zadany temat. Tworzone mimo to rzeczy piękne (określane mianem kiczowisk) są jakby poza głównym nurtem współczesnej sztuki ujawniającej problemy społeczne. Ta sztuka krytyczna (może bardziej pasowałoby określenie sztuka socjologiczno-psychologiczna) ma umocowanie w środowisku gdańskim, a część artystek podejmuje się tematyki feministycznej. Warto dodać, że ważną rolę dla właściwego odczytania tworzonych prac, performanców mają historycy sztuki, a H. Bilewicz jest do tego predestynowany, a ponadto zafascynowany możliwościami technik multimedialnych. Gdy zapytany, w jaki sposób oglądać sztukę performancu, bez wahania podniósł płytki Cd-rom z nagraniami do góry. Gest był triumfujący, jednoznaczny i skomentowany.
Ucieszyła nas bardzo zgromadzona publiczność na wykładzie, w tym studentek ASP w Gdańsku, jak również wypowiedź Huberta Bilewicza podkreślającego ważność inicjatyw oddolnych, jak Biblioteka Społeczna – funkcjonujących poza obiegiem kultury urzędowej. Dziękujemy…
|
|