Jarzy Kamrowski - Twórczość
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
***
ta katedra jest z ciszy szelestem sklepiona
lecz nie lękaj się o mnie wydam krzyk
przed świtem
zdążę zbiec nim witraże wytrysną błękitem
zanim raj utracę w nagim piśmie Miltona
spójrz na kocich łbach bruku z elegancją
kona
anioł co szansy nie miał by stężeć
granitem
bezsilnie bada powietrze och nie on
niewyryte
wśród piór lśniących tylko rozpostarł
ramiona
nie nie podchodź bliżej bo oto się nachyla
dzikie wino szarpiące o szczękach
czterdziestu
cień mój w listowiu zaplątał się na chwilę
na chwilę i bezlistnie bo jakby
przedwcześnie
po trawie toczysz obręcz cicho bez
szelestu
z nią uchodzi ma przyszłość a wierzę że
nie śnię
Jerzy Kamrowski (z tomiku pt. "Cienie")
miry andrzejewskiej portrety osobliwe
gdy ślepotą cię korci światło skądś odbite
gnają smugi ognia sen chudy spod ściany
w kobiety krzyk cichy tuszem farbowany
splątany pieśnią godziny przed świtem
cień w czeluściach dłoni ciemnozłoto
zakwita
wabi prześcieradło chłodnych stóp
skrzydłami
dziwnie lekko rudymi potrząsa włosami
lub zbędnym konturem skroś lustra
zazgrzyta
zachwyt plamą trudną położy na płótno
aż głód się rozświeci zmarszczy potem
smutno
w sieć błękitną wczepiony ostrożnie
rozszerza
zanim drzwi nie zatrzaśnie fałszywego
przymierza
i jak farba odpadnie kiedy świt przywieje
dzień nowy z nim nocy następnej nadzieję
Jerzy Kamrowski (z tomiku pt. "Cienie" - Gdańsk 1997)