|
WIECZORY CZWARTKOWE
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA STOWARZYSZENIA „PRZYJAZNE POMORZE”
zaprasza do siedziby Stowarzyszenia „Przyjazne Pomorze” Gdańsk, ul. Hoża 14 (pawilon, wejście na wprost Apteki) na „CZWARTKOWY WIECZÓR Z ARCHITEKTEM”
20 sierpnia 2009 r. o godz. 18.00, podczas którego
mgr inż. arch. i mgr sztuki PAULINA BORYSEWICZ
opowie o walorach przestrzeni, zaprezentuje autorską wizję dzielnicy Stogi oraz swoje projekty książek
Gość Wieczoru, mimo młodego wieku, jest osobą o dużym dorobku zawodowym, nauczycielem akademickim i szkolnym, projektantem (Salon skuterów dla Skoda Plichta w Gdyni, identyfikacja wizualna Biblioteki i Czytelni Wydziału Elektroniki PG, aranżacja wystawy interaktywnej dla Centrum Hewelianum w Gdańsku). Paulina Borysewicz jest także organizatorką wystaw (m.in. rzeźby Jana Szczypki, malarstwa Hugona Laseckiego i Henryka Cześnika, designu Marka Adamczewskiego, projektów scenografii Studentów Wydziału Architektury i dorobku Pracowni Podstaw Projektowania Środowiskowego PG), zdobywczynią wielu nagród. Bohaterka Czwartkowego Wieczoru zajmuje się też fotografią; w czerwcu 2008 r. zaprezentowała indywidualną wystawę w Galerii Starego Browaru we Wrzeszczu.
ZAPRASZAMY WSTĘP WOLNY! Informację o Wieczorze zamieścił portal stogi.info.pl: http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38
To była radość - uczestniczyć w spotkaniu z Pauliną Wielką.
Podejrzewam, że to istota z innego wymiaru, gdzie doba ma co najmniej 48 godzin, ale na wymiarach powyżej czwartego znają się: Izabela, Hanna, Stanisław...
Z jednej strony radość z drugiej - przygnębienie, co nowo spotkany człowiek z duszą - to BABA.
Męska płeć wyraźnie schodzi na psy. W moje kaprawe ślipko zagląda nowy matriarchat.
jan urbanik
Też dorzucę kilka słów o Wieczorze z Paulinką, chociaż posty Jana są ciekawe, barwne i bardzo pochlebne dla płci przeciwnej :-)
Przestrzeń powinna łączyć, a nie dzielić. Łączy wówczas, gdy podczas zagospodarowywania terenu między zabudową, podwórek uda się uwzględnić zarówno potrzeby dzieci, osób starszych, właścicieli samochodów czy kić i fafików… Czy jest to możliwe? Paulina Borysewicz na poparcie swych słów pokazała projekty pochodzące z Jej pracy magisterskiej, a dotyczące przestrzeni dwóch fragmentów Wrzeszcza. Cały swój odczyt architektka ilustrowała fotografiami z rzutnika (serdeczne podziękowania za wypożyczenie) pokazującymi różne fragmenty trójmiejskich zaułków oraz skandynawskich pomysłów na wspólne przebywanie mieszkańców. Ciekawy był ogródek emerytowanego marynarza z Sopotu czy z maszynką do robienia kiełbasek na Przeróbce, staroświecki dom obrośnięty czerwonym bluszczem, ogródek z krzesłami i stolikami dla sąsiadów... Kontrastowały z nimi zdjęcia zaśmieconych parcel, których właścicieli nie interesuje miotła do zamiatania, grabie… Jest to niedobre zjawisko, bowiem dzieci wychowywane w estetyce śmietnika, swoich dzieci nie nauczą piękna i dbania o swoje podwórko. Wykład Paulina Borysewicz przedstawiła w ciekawy i przystępny sposób, potem trwała dyskusja, która oczywiście zahaczyła o uporządkowane Niemcy.
Duży nacisk architektka w swoich działaniach kładzie na to, aby na etapie planowania przestrzeni zaprosić wszystkie osoby zainteresowane danym terenem, dzięki kompromisowi można uzyskać trwałe w efekcie projekty, z którymi ludzie będą się identyfikować. Bez tego nie tworzy się więzi, a przestrzeń staje się pustym, niczyim placem.
Artykuł Anny Kwaśnik o Wieczorze zamieścił portal stogi.info.pl: http://stogi.info.pl/inde...d-nas&Itemid=43
„ROWEROWY WIECZÓR CZWARTKOWY” podczas którego PIOTR TYSARCZYK - ekspert rowerowy opowie o zakupie, używaniu, konserwacji rowerów
ZAPRASZAMY DUŻYCH I MAŁYCH BICYKLISTÓW dnia 17-09-2009 r. o godz. 17.00 DO BIBLIOTEKI SPOŁECZNEJ STOWARZYSZENIA „PRZYJAZNE POMORZE” Gdańsk, ul. Hoża 14 (pawilon) WSTĘP WOLNY!
Dodatkowe informacje o Wieczorze: http://www.trojmiasto.pl/...p?id_imp=129416 http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38
Wieczór Rowerowy był świetny, Pan Piotr ciekawie opowiadał i odpowiadał na każde pytanie, które mu zadaliśmy. Były one rozmaite - dotyczyły tras rowerowych i ich przebiegu w Gdańsku, przedstawicieli kolarstwa górskiego w Polsce (padło nawet nazwisko Mai Włoszczowskiej)... Ekspert zademonstrował ponadto kilkuminutową wymianę dętki w oponie, co wyglądało jak rzecz banalna i prosta, a w rzeczywistości sprawiająca nam wiele kłopotów i pochłaniająca dużo czasu. Staranna i dobra była prezentacja multimedialna pokazująca historię, budowę, rodzaje, konserwację rowerów. Chłopcom ze szkoły podstawowej podobały się filmiki o kolarstwie ekstremalnym. Oglądali z przejęciem (dorośli również, ale o tym cicho sza).
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA STOWARZYSZENIA „PRZYJAZNE POMORZE” zaprasza dnia 8 października 2009 r. o godz. 17.30 do swojej siedziby - Gdańsk, ul. Hoża 14 na
WIECZÓR JAPOŃSKI zatytułowany
"Baśnie, mity i klechdy japońskie"
w opowieści
Agnieszki Falejczyk - redaktorki Magazynu Literackiego (s-f, fantasy i horror) "Fahrenheit"
ZAPRASZAMY. WSTĘP WOLNY!
Warto przeczytać: http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f56/11.html
Informację o Wieczorze zamieścił portal trojmiasto.pl: http://www.trojmiasto.pl/...p?id_imp=131628
i stogi.info.pl: http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38
Dziś po 14:00 Natalia, Artur i Grzegorz w pół godziny zdemontowali wystawę fotografii, które publiczność nasza oglądała przez trzy tygodnie. Stało się nagle zimno i pusto w czytelni - zniknęła kawka zwana wroną, słoneczko zaklęte na piaskowych falach, kanapki pana Janusza, oglądalne tylko przed południem...
Mam cichutką nadzieję, że artyści zaskoczą nas, może po zimie, kolejną wystawą, którą potrafimy zorganizować sprawniej.
Wystawiający są miłośnikami fantastyki, to hobby ludzi inteligentnych i z fantazją. Z tego grona jest Agnieszka Falejczyk, która podarowała nam fantastyczny wieczór japoński. Gotowa jest dać następny, wymyśla japoński temat.
Poprosiłem Arturów - Jeśli w Waszym kręgu są tacy ludzie, spróbujcie nakłonić ich, by w naszych skromnych progach podzielili sie ze światem przedmiotem swoich pasji.
Natalia nie powiedziała "nie". Pomyśli, porozmawia. Może sama coś wymyśli?
A my postaramy sie być sprawniejszymi organizatorami. Do tej pory mamy więcej serca niż doświadczenia i rozumu.
W najbliższy czwartek spotkamy się z rysunkami i obrazami pewnej Magdy, też gdynianki. Piszę to bardzo cichutko, niejako nielegalnie. Pełnym głosem przemówi lada dzień Prezeska.
jan urbanik
Mężczyzna=Kobieta?! Co dzieli, a co łączy ? - Nic nie dzieli, a łączy wiele!! Stawiając znak równości między kobietą a mężczyzną mam na myśli popieranie kobiet. jestem za tym co robią, bo uważam, że wytarte powiedzenie: baby miejsce jest przy garach, jest na tyle niegodziwe co i obraźliwe. Popieram wszelakie działania kobiet, które prowadzą do tego, aby nie czuły się dyskryminowane. W moim przekonaniu lepiej jest (w niektórych wypadkach), gdy przełożonym lub szefem jest kobieta. Choć nie zawsze jest dobrym fachowcem, ale jest bardziej wyrozumiała, potrafi doradzić w niektórych sprawach, a nawet i problemach. Ja nie należę do tych"samców", dla których kobieta stanowi tylko dodatek do wizerunku. Z mojego punktu widzenia nie powinno się dzielić na ładne kobiety (laski) i brzydkie (maszkary), gdyż każda kobieta jest na swój sposób ładna! Są kobiety bardziej inteligentne lub mniej - tak jak i mężczyźni, ale uroda nie ma tu nic do rzeczy. Na zakończenie mam taką krótką i treściwą uwagę do wszystkich mężczyzn: PRZESTAŃCIE MYŚLEĆ ROZPORKIEM!!!
Grzegorz
Protestuję, zarówno mężczyzna jak i kobieta bywają ludźmi, ale nie równają się, a jeśli równają się - nie lubię babochłopów.
Wolę kobiety. Zawsze wolałem!
Przepraszam, ale to co piszę nijak się ma do tematu wątku, nie rozpisuję się więcej.
jan urbanik
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA STOWARZYSZENIA „PRZYJAZNE POMORZE” zaprasza dnia 7 stycznia 2010 r. o godz. 17.30 do swojej siedziby - Gdańsk, ul. Hoża 14 na WYKŁAD Pani MARII MARTY GÓRALSKIEJ pt. "WILHELM STRYOWSKI – PATRON GŁÓWNEJ ULICY STOGÓW" Stryjowski, Striewski, Stryjewski, Stryowski… te nazwiska nie pochodzą z książki telefonicznej, lecz określają jedną osobą – malarza i pedagoga urodzonego w Gdańsku i żyjącego w XIX i XX wieku. Ich pisownię przytacza Słownik biograficzny Pomorza Nadwiślańskiego. Które jest właściwe? Aby było trudniej, przytaczamy dane z Polskiego Słownika Biograficznego. W biogramie artysty jako pierwsze widnieje nazwisko Stryowski, a w nawiasach są dodane następne: Striowski, Strijowski, Striyowski, Strӱjowski, Strӱowski. Sytuacja zamiast się wyjaśniać, komplikuje się całkowicie. Potrzebny jest więc fachowiec, który wyjaśni nam tę sprawę. I taką szansą będzie wizyta Pani Marii Marty Góralskiej w Bibliotece Społecznej. Ten emerytowany kustosz Muzeum Narodowego w Gdańsku, specjalizująca się w XIX-wiecznym malarstwie gdańskim, współautorka katalogu wystawy „W.A. Stryowski 1834-1917, malarz, kolekcjoner, konserwator, muzealnik, pedagog” opowie nam o barwnym życiu artysty i jego dorobku zawodowym. Zapraszamy do posłuchania wykładu.
Reprodukcja obrazu Wilhelma Stryowskiego
Informację o wykładzie zamieścił portal trojmiasto.pl: http://www.trojmiasto.pl/...p?id_imp=143312 oraz stogi.info.pl: http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38
Pani Maria Marta Góralska (emerytowana kustosz, specjalizująca się w XIX-wiecznym malarstwie gdańskim, zasłużona dla ratowania przedwojennego dorobku gdańszczan, twórca biogramu o Stryowskim w Polskim Słowniku Biograficznym, autor katalogu wystawy „W.A. Stryowski 1834-1917, malarz, kolekcjoner, konserwator, muzealnik, pedagog”) swój bardzo ciekawy wykład ilustrowała bogatym materiałem ikonograficznym, zarówno w wersji multimedialnej, jak i papierowej. Przed naszymi oczami przesunęło się życie (spełnione zarówno pod względem zawodowym i rodzinnym) Wilhelma Stryowskiego, jego wykształcenie, rodzina, dorobek artystyczny (realistyczny rysunek, malarstwo, drzeworyty). Dowiedzieliśmy się o rodzicach, rodzeństwie (siostra i 4 braci), żonie Clarze i córce Ewie. Wilhelm Stryowski urodził się 23.12.1834, a zmarł 3.02.1917. Był synem mistrza rzeźnickiego, a jego matka Julien pochodziła z rodziny, która zajmowała się handlem bursztynu i produkcją pasmanterii na Chełmie (m.in. pasów kontuszowych). Podstawy warsztatu artystycznego W. Stryowski zdobył pod okiem wuja Karla Davida Franza i w gdańskiej Szkole Sztuk Pięknych, m.in. u Johanna Carla Schultza. Swoją naukę kontynuował w l. 1852-1856 w Akademii düsseldorfskiej pod kierunkiem Gotfrieda Schadowa, K. Lessinga i Johanna Wilhelma Schirmera, a następnie wybrał się w artystyczną podróż zwiedzając kraje Europy zachodniej (a w l. 60-tych i na początku 70-tych kilkakrotnie Galicję Wschodnią). Po powrocie do Gdańska zastał nauczycielem w szkole plastycznej, pełnił również obowiązki sekretarza Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i kustosza w Muzeum Miejskim. Pod koniec życia wyjechał do Essen, gdzie zmarł. Jego zwłoki sprowadzono do Gdańska i pochowano na cmentarzu Salwator (brak tam tablicy upamiętniającej ten fakt i nie zachował się nagrobek). Już najwcześniejsze prace Stryowskiego (np. portret prof. Franza) znamionowały jego wielki talent. Specjalizował się w malowaniu portretów, pejzaży, scen rodzajowych. Pasjonował go folklor. Znane są obrazy przedstawiające polskich flisaków („Flisacy na Wiśle”), sceny z życia Żydów ("Wesele żydowskie w Galicji”, „Taschlech. Modlitwa Żydów w Nowy Rok”), Cyganów, polskiej szlachty . Obrazy Stryowskiego zdobią wnętrza m.in. muzeów gdańskich. Odczyt był zorganizowany w celu uczczenia 175 rocznicy urodzin Wilhelma Stryowskiego. Warto dodać, że ten patron głównej ulicy gdańskich Stogów nigdy nie posługiwał się nazwiskiem Stryjewski (tę sprawę wyjaśniła Pani kustosz) widocznym na tabliczce ulicznej. Potrzebne jest więc sprostowanie tej pomyłki.
W ciepłych słowach o Wieczorze, a w zasadzie o Bibliotece Społecznej i naszej koleżance Ninie Jaśkiewicz, napisała Pani Ewa Kowalska: http://ibedeker.pl/relacj...czna-na-stogach
Warto dodać, że wielką satysfakcję po Wieczorze mogła mieć Pani Marta Góralska. Nie dość, że na wykład przyszły ciekawe osoby, to i rozmowa na temat Stryowskiego świadczyła o znajomości materii. Jakby nie mówić, to Jej zasługa. Szkoda jedynie, że nakład katalogu o Stryowskim jest wyczerpany i nieosiągalny. Słuchy mówią, że muzeum w Münster planuje wznowić nakład, ale czy będzie to możliwe, czy zostaną rozwiązane problemy natury formalnej, czy będzie dostępny również w wersji polskiej, nie wiadomo.
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA STOWARZYSZENIA "PRZYJAZNE POMORZE" zaprasza 25 lutego 2010 r. o godz. 18.30 na Wieczór literacki z Emmą Popik - Damą polskiej literatury science-fiction promującą swoją najnowszą książkę pt. "Plan" oraz Wernisaż wystawy grafik pt. "Fantasy art" i prezentację multimedialną Anny Kryczkowskiej
CZAS TRWANIA WYSTAWY: 25 lutego - 13 marca 2010 WSTĘP WOLNY!
już się gotuję
Dziś przeczytałem 37stron "Bramy strachu" pani Emmy Popik.
Dorotko, a może pomolestujesz panią Anię, by zgodziła sie wystawić swój duży obraz? Stożanie powinni znać dzieło sąsiadki, nim trafi do Muzeum Narodowego.
Pani Aniu, nich pani przemyśli sprawę jeszcze raz. Może rolowanie miałoby sens.
... Co do wystawy aktualnej: jedna ze zwiedzających osób pytała o cenę małej białej główki, rzeźby pana Jerszowa, chciała ją kupić. Alicja nie wiedziała co odpowiedzieć, ja też nie wiedziałem. Jutro zasięgniemy języka.
Informację o Wieczorze Czwartkowym z Emmą Popik i Anną Kryczkowską zamieścili: http://kultura.trojmiasto...p?id_imp=148999 http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38 oraz "Twoja Gazeta" nr 2(51) luty 2010
Fantastyczny Wieczór Czwartkowy Gościliśmy wczoraj w Bibliotece Społecznej dwie Damy, które mimo różnicy wieku (jedno pokolenie), dobrze się rozumiały, a to za sprawą swej pasji do fantastyki. Dzięki niej przyszła, planowana powieść Emmy Popik zostanie najprawdopodobniej ozdobiona ilustracjami Anny Kryczkowskiej. Pani Emma opisywała nam, w jaki sposób pracuje nad książką, przed naszymi oczami wyłaniali się przyszli bohaterowie, a atmosfera wieczoru błyskawicznie gęstniała od pomysłów poczętych z bogatej wyobraźni autorki. To było efektowne. Ponadto mogliśmy wysłuchać fragmentu książki pt. „Plan”. Anna Kryczkowska jest przeciwieństwem Pani Emmy, a swą powściągliwość w słowach rekompensuje gorącem kolorów użytych w animacjach i grafikach komputerowych, co warto obejrzeć w Bibliotece Społecznej, wystawa prac potrwa do 13.03.2010. Dorota Kaczmarek
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA STOWARZYSZENIA „PRZYJAZNE POMORZE” zaprasza 17 marca 2010 r. (środa) o godz. 18.00 na WYKŁAD DLA PASJONATÓW GDAŃSKA z udziałem dr hab. inż. arch. PIOTRA LORENSA pt. „Rozwój obszarów nadwodnych, poportowych i poprzemysłowych jako szansa dla Gdańska w ogólności i dla Stogów w szczególności - na przykładzie rozwiązań światowych i naszych lokalnych planów działania”
Wykład odbędzie się w siedzibie Stowarzyszenia „Przyjazne Pomorze” Gdańsk, ul. Hoża 14 (pawilon, wejście na wprost Apteki) WSTĘP WOLNY! Stogi zimą. Fot. Jan Urbanik
Informacje o Wykładzie zamieściły portale: http://nauka.trojmiasto.p...p?id_imp=150480 http://stogi.info.pl/inde...je-si&Itemid=38 http://ibedeker.pl/zapowi...e-1#comment-411
Wykład Prof. Piotra Lorensa był ważnym wydarzeniem w Bibliotece Społecznej. Dzięki niemu dostrzegliśmy, jakie możliwości stoją przed Gdańskiem i jak może współgrać przestrzeń miejska z nowymi potrzebami. A wszystko to za sprawą rzeczowej argumentacji podpartej bogatym materiałem wizualnym przedstawiającym metamorfozy europejskich miastach portowych. Część z nich została omówiona bardziej szczegółowo, a w szczególności tereny w: Londynie – London Docklands , Rotterdamie – Kop van Zuid, Hamburgu – HafenCity, Lizbonie – Expo, Oriente i New Yorku – Battery Park City. Jest z czego brać wzór. Najważniejszym czynnikiem rozwoju miast jest ekonomia, przepływ pieniędzy i towarów (te czynniki prof. P. Lorens uznał za najważniejsze), niesamowita pomysłowość, zespołowa praca, samodzielność (turystyka jest w tym ujęciu jakby pochodną). Przede wszystkim dostrzegliśmy prawidłowość, że współczesne porty morskie najnowszej generacji w niektórych przypadkach „odrywają” się od miasta tworząc oddzielne enklawy. Dzieje się tak, bo tereny te muszą zajmować sporą powierzchnię i są obsługiwane przez wielkie jednostki o dużym zanurzeniu (podobne np. do kontenerowca "Maersk Taikung" inaugurującego połączenie Szanghaj-Gdańsk), potrzebujące torów wodnych o odpowiedniej głębokości. To powoduje, że porty znajdujące się wcześniej nie bezpośrednio przy ujściu rzeki do morza, przemieszczają się w kierunku morza (mogąc w nie wkraczać, co jest sugerowane w projekcie gdańskiego portu centralnego). Przykładem takiej tendencji jest Londyn, Rotterdam. Opuszczone, dawne, rewaloryzowane tereny poportowe otrzymują nowe funkcje, zamieniają się dzięki architektom w wielofunkcyjne osiedla mieszkaniowe, handlowe… o zróżnicowanej zabudowie, gdzie nowe trendy wkomponowują się w stare lub są tworzone nowe rozwiązania. Po wczorajszym wykładzie wiadomo już, ze nie warto chować się do lamusa przed wyzwaniami nowych czasów, a co najważniejsze – powiało świeżym, ożywczym wiatrem, oby w żagle gdańskie i stożańskie. Dorota Kaczmarek Fot. z arch. prof. Piotra Lorensa
Warto byłoby zaprosić kogoś, kto by opowiedział o powstającym Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku. Budowany jest on na wzór podobnych średniowiecznych obiektów, a patronat objął książe Karol. Przy okazji można by opowiedzieć coś ciekawego o Szekspirze i funkcjonowaniu średniowiecznych teatrów. Na pewno publiczność byłaby liczna po rozpropagowaniu tego nie tylko na Stogach.
|
|