ďťż

Założyłem ten temat bo...w sumie nie wiem po co ale przejdźmy do rzeczy.Dla mnie ludzie to wredne ,złośliwe,zdradliwe istoty pytacie dlaczego?bo najpierw przyjaźnisz się z nimi przez 5 lat a potem wszyscy odwracają się od ciebie i traktują cię jak ścierwo obrażają cię ,nabijają się z ciebie a potem okazuje się że osobami które są prawdziwymi przyjaciółmi są ci dla których ty byłeś taki jak ci pseudo przyjaciele dla ciebie i robi ci się głupio ,czujesz się wrednie zamykasz się na nowych przyjaciół nie chętnie spotykasz się z ludźmi i choć spotykając się z kimś udajesz kogoś innego to nadal jesteś w środku tym kogo nienawidziłeś i starałeś się tępić czyli można powiedzieć że pewnym sensie jesteś emo a kiedy już zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę to pozostaje ci tylko muzyka ,gry ,rodzina i 2 prawdziwych przyjaciół.


Powiem ci, że masz trochę racji.
Na przykład mój najlepszy przyjaciel (kolegowałem się z nim od 9 lat) okazał się gnojem. Okradł mnie, potem zwyzywał...
Wiesz, nie można powiedzieć, że wszyscy ludzie są tacy. Ja na przykład też mam tylko dwóch przyjaciół. Ale zrozum, że przyjaciół nie można mieć wielu. Przyjacielem nazywasz kogoś, kto jest w zasadzie jak zaufany członek rodziny. Kumpli można mieć i stu, ale jeśli ma się chociaż jednego przyjaciela to i tak warto się cieszyć, bo niełatwo jest w tych czasach znaleźć taką osobę.
Ludzie dzielą się na plebs i na elitę. To zostało świetnie opisane albo w Zbrodnii i karze albo w Lalce: plebs rozszerza ludzkość linii prostej, tj. wydaje na świat mnóstwo dzieci, które są przedłużeniem gatunku ludzkiego, ale ich zadaniem jest tylko rozmnażanie się i pracowanie, by elita mogła żyć. Elita poszerza ludzkość wszerz, tj. zapewnia rozwój cywlizacji (sztuka, nauka, kultura), w której aktualne pokolenia mają możliwość żyć.

A, że ludzie obecnie są jacy są wynika jedynie ze zbyt wysokiego poziomu życia przy zbyt niskim poziomie rzeczy, o które należy się martwić.
Szczerze powiem że moich najlepszych kumpli w życiu na oczy nie widziałem (tutaj na tym forum tez jest paru) ale jakoś w życiu żaden mnie wielce nie skrzywdził, albo się tym zbytnio nie przejmuje, usiąde przed kompem, pogram se i złośc sama przejdzie.


Określę się tak: są klamki i parapety, niestety ludzie tacy są i się nie zmienią.
Nie klamki i parapety ale:

"Są ludzie i parapety i krzesła i taborety. Ale zeby się urodzić łyżką??!!"

ale mniejsza, kumple są dobrzy tylko wtedy jak coś od Ciebie potrzebują, ale jak ty coś od nich chcesz to co najwyżej możesz ich pocałować w dupe.
przyjaciół można znaleźć wszędzie. tzn. w szkole, można ich poznać po tym że chłopaki z klasy sie na nich wyżywają . ja na przykład w podstawówce spotkałem dwóch(przy czym trzeci grał na zwłokę przy tych dwóch że mnie niby lubi). i powiem wam jedno- miłości braterskiej między nami nie było. zdarzało się że sie obrażaliśmy nawzajem, a raz w roku mniej-więcej przez tydzień sie w ogóle nie odzywaliśmy do siebie. Ale nie powiem żeby nie byli moimi przyjaciółmi.
Tylko na forum można z kimś porozmawiać normalnie.
To ci się żart udał
Też mam duże doświadczenie w tym temacie. Miałem dwóch przyjaciół w podstawówce i po 7 latach jeden z nich okazał się taką @^&$, a drugi bardzo dobrym przyjacielem

Najczęściej jest tak:
Ty i 1 przyjaciel = jesteście jak bracia
Ty i 2 przyjaciół = jest już lekki zgrzyt i ktoś kogoś nie lubi
Ty i 3 przyjaciół = to już jest tłok
Ale jeśli twoi przyjaciele się nie znają to jest dobrze, ale jeśli się znają to jest tak jak na powyższym wykresie. Tak wiem z własnego doświadczenia

I zgadzam się z Dark Masterem.
vesper- nie opisałeś jeszcze w swoim "wykresie" sytuacji kiedy dwaj twoi przyjaciele sie poznają, i czujesz że oni sie "bardziej przyjaźnią, a od ciebie oddalają" (ale to może przez moje problemy z psychiką )
ps. http://rhettandlink.com/music/
O przepraszam, Zapomniałem.
Też tak często jest
Naprawdę, jestem zdziwiony (pozytywnie), że przyjaciel może ci poprawić całe życie. Dla mnie: dzień nie spędzony z przyjaciólmi to dzień stracony

człowiekowi to nigdy nie dogodzisz.Nawet sobie.

Na Sylwestra ja pojechałem z dziadkami do wujka na imieniny (Ma na imie Sylwester).
Mama Z Facetem została w domu. Ale ja nie wierzyłem-myśląc że gdzieś imprezuje-, i przy okazji rozmów telefonicznych kończyłem tym że "ale dlaczego nie możemy jechać na waszą imprezkę/dlaczego nie możemy wpaść do was na imprezkę". Mama zapewne chciała ten Sylwester przesiedzieć z facetem w domu(pierwszy raz nie pojechała do wujka na Sylwka) a ja wywołałem w niej poczucie winy.
a potem przyjechała 5 sekund przed godziną Zero. A potem ja miałem niefajnie bo tylko jak faceta nie ma, to można z Wujkiem normalnie pogadać (ale głównie to o grę w szachy mi się rozchodziło). A teraz piszę tego posta bo mi sie przykro zrobiło że wymusiłem na mamie przyjazd. Tja... a wcześniej chciałem żeby przyjechała.(ale moge się usprawiedliwiać tym że nie wierzyłem że siedziała w domu,co w moim przypadku nie jest bezpodstawne- bo na mamy obietnicach się często zawodziłem.)
Uważam że jesteś po prostu odrobine zazdrosny o faceta swojej mamy, podświadomie boisz się że będzie Ci mniej czasu poświęcała, ale bądź dobrej myśli bo z reguły nowi(e) faceci/kobiety matek/ojców są spoko dla ich dzieci aby podlizać się drugiej połówce.
Z doświadczenia zgodzę się z Saszą.
Ja w zeszłym roku (no i na początku tego ) miałem najnudniejszego sylwestra w życiu - czytałem książkę u babci xD
Takie są te spotkania rodzinne.
Inq - nie ma to jak babcie co?

Ja jestem typem samotnika, z ludźmi z reguły się nie spotykam. Po prostu
Z rodziną tak już bywa, że jeśli nie ma tam osoby która jest mniejwięcej w twoim wieku, ciężko się z kim kolwiek dogadać.
No, mam kuzyna, który jest ode mnie 4 lata młodszy, ale z nim i tak się nie da o niczym porozmawiać.
odnośnie odpowiedzi skierowanych do mnie.
Facet mnie nie lubi, i dał to wyraźnie do zrozumienia-mnie i mamie.
ale nie oto chodzi!
chciałem pokazać że lepiej nie próbować wymieniać darowanej szkapy,przynajmniej do póki nie kopie.(Łopatologicznie: lepiej nie narzekać póki nie jest źle, bo "zawsze może być gorzej")
@inq. W porównaniu do mojego brata który kończy za niedługo 17 lat- Wedlug mnie wyglądasz starzej niż te matematyczne 18 lat.Gdzieś tak około 20 (tzn. mam wrażenie że przez ok.6 lat nie zmieni ci się fizjonomia twarzy, za bardzo)
Heh niezłe z tą książką - ale powiem tyle, kochaj ludzi któży ciebie kochają, bo szybko odchodzą.

@inq. W porównaniu do mojego brata który kończy za niedługo 17 lat- Wedlug mnie wyglądasz starzej niż te matematyczne 18 lat.Gdzieś tak około 20 (tzn. mam wrażenie że przez ok.6 lat nie zmieni ci się fizjonomia twarzy, za bardzo)
Przytoczę rozmowe z dzisiaj:
- Mnie nigdy o dowód nie pytają.
- Bo ty wyglądasz jakbyś miał 80.

Tak w ogóle to się chyba ogolę, bo mam trochę menelską brodę ("żydowską", jak wolą niektórzy).
http://www.youtube.com/watch?v=I30ueX-uJmE - tak to wygląda.
Na tym zdjęciu w avatarze tego nie widać, wyglądam raczej jak gładko ogolony.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Ludzie
WoM2 - Wszystko o Metin2