|
Kandydat na prezydenta
WoM2 - Wszystko o Metin2 |
W dniach traumy, po pierwszych dniach, nie wytrzymywałem żałoby, a życia społecznego, pozaceremonialnego nie było. Odstawiłem telewizję, jak zwykle zająłem się pracą.
Teraz jest jednak temat gorący: Przyśpieszone prezydenckie wybory - wracam do tematu
W kraju największe pole do popisu - z racji urzędu - miał Bronisław Komorowski, Była funkcja, nie było człowieka, INDYWIDUALNOŚCI, Komorowski nie jest kandydatem na prezydenta na trudne czasy, nijakość jest nijakość. Gdyby na jego miejscu był Radosław Sikorski, na pewno by się zaznaczył. Jest jednak na razie zbyt narwany i za młody na prezydenta.
Populista Nałęcz słusznie się wycofał z kandydowania, jest mniej więcej na miarę Komorowskiego. Dorn jest niewątpliwie indywidualnością, ale jest poza układami i sympatiami, które znaczą.
Cimoszewicz ma klasę, jest to indywidualność, na pewno odważny i przyzwoity człowiek obowiązku, ale nie wódz, również nie człowiek społecznej służby. Nie widziałem go w czas traumy, ale mogłem na niego nie trafić. Nie było go stać, jak Andrzeja Wajdę, na zabranie głosu.
Kandydatura Kalisza jest również nieporozumieniem, ekspert od choroby filipińskiej może być, co najwyżej, kolegą prezydenta.
Po lewej stronie widzę nieustannie Leszka Millera i Jacka Majchrowskiego, ale moje widzenie ma taki wpływ na wybory, jak bzykanie komara na islandzki wulkan, którego nazwa jest nie do wymówienia.
PiSem się nie zajmuje, ta partia szkodziła i szkodzi Polsce, czyni z niej rodzaj kabaretu, którego nikt w Europie i świecie nie może traktować poważnie.
Waldemar Pawlak lub Józef Zych - obu szanuję, ale jakoś na prezydenckim stolcu ich nie widzę.
Z kandydatów pozapartyjnych godnym prezydentem mógłby być Andrzej Olechowski, Stawiam go zaraz po Millerze i Majchrowskim.
Solidaruszych zasług nie rozpatruję. Niesolidaruszych-partyjniackich też nie. Ten ruch i ta Polska ("S" i Polska po 89) nie miała swojego Piłsudskiego ani Dmowskiego z czasów Wersalu.
Miller poparł wybór Grzegorza Napieralskiego na kandydata SLD na prezydenta, wybór szefa partii, stwierdził, jest naturalny, zapobiegnie on waśniom wewnątrzpartyjnym.
Pewnie tak. Grzegorz nieco okrzepł, zmężniał. Okres walki kogucików ma za sobą.
Grzegorz Napieralski został rzucony na bardzo głęboką wodę. Nie jest zacietrzewiony, jest przyzwoity. ędzie szię szybko uczył
Kościółkowi będą z niego robić wroga pana Boga, podczas kiedy on może być co najwyżej batem na pazerność watykańskiej międzynarodówki, ściślej, jej polskiej sekcji z kardynałem Dziwiszem i i menadżerem Rydzykiem.
|
|